Strona główna
Kontakt
Mapa serwisu
RSS
Wersja kontrastowa


Strój łowicki
Wycinanka łowicka
Twórcy Ludowi
Zespoły Ludowe
Folklor Łowicki


Czy wiesz, że ... ?
Zamek Prymasowski
Dzisiejsze ruiny Zamku Prymasowskiego niegdyś stanowiły wspaniałą rezydencję prymasów I Rzeczypospolitej. Zamek częściowo został zniszczony w czasie „potopu szwedzkiego”, a dalszego jego zniszczenia dokonali Prusacy. Obecnie ruiny zamku stanowią własność prywatną, prowadzone są tam prace archeologiczne i przygotowywana jest ekspozycja o jego historii.
Aktualności
Drukuj Zmniejsz tekst Powiększ tekst powrót
28 lutego 2014
Foto Art Galeria EKSPOZYCJA 34, mieszcząca się w bramie zabytkowej kamienicy przy ulicy Zduńskiej 34 w Łowiczu, zaprasza na kolejną wystawę. Tym razem zobaczymy rysunki Ali Leszczyńskiej, nawiązujące do podróży rowerowych jej partnera Piotra Strzeżysza.
Kiedy on wyrusza w samotne wyprawy za ocean, ona z tęsknoty przelewa swoje myśli na papier. W ten sposób powstają niezwykle ciekawe obrazki z podróży Piotra, rysowane oczami fantazji Ali.

Wystawa pt. „dzień dobry wieczór” będzie częścią większego podróżniczego projektu autorstwa łowickiego podróżnika Michała Grzejszczaka - III Przeglądu Fotografii Podróżników Rowerowych „CAŁY ŚWIAT W JEDNEJ SAKWIE”. Gośćmi specjalnymi imprezy będzie trzech czołowych podróżników polskich Michał Sałaban, Mietek „Hajer” Bieniek i Piotr Strzeżysz, którzy zaprezentują zdjęcia i opowiedzą o swoich podróżach.

Wystawa prac Ali Leszczyńskiej prezentowana jest już od wczoraj, 27 lutego 2014 r., jednak jej oficjalne otwarcie nastąpi w dniu Przeglądu, a więc 15 marca 2014 r. o godz. 13.00. Wówczas to, będzie można spotkać autorkę prac. Po otwarciu wystawy w Łowickim Ośrodku Kultury o godz. 14.30 odbędzie się spotkanie z podróżnikami.

Autorka o wystawie „dzień dobry wieczór”
Nazywam się Ala i bardzo lubię Piotra. Piotr z kolei lubi jeździć rowerem. We wrześniu 2013 pojechał na Alaskę, aby stamtąd dojechać do Argentyny. Już nie raz Piotr gdzieś wyjeżdżał. Już nie raz rysowałam sceny z jego opowieści, dmuchałam mu w plecy, życzyłam dobrej pogody i trzymałam kciuki.

Rysowałam sobie świat, w którym chciałabym się na chwilę znaleźć, ale brak mi odwagi zostawić moje biurko, moją szkołę, moje włóczki. Pozostała mi rola Penelopy, ale takiej współczesnej: z telefonem, Internetem i skajpem, dzięki którym można poudawać, że słowa wystarczą do komunikowania się. Dzięki tym wynalazkom, jestem na bieżąco z tym, gdzie jest Piotr. I tak mocno to kontrastuje z tym, gdzie jestem ja, że trudno nawet rozpocząć rozmowę.

Czy mam napisać "dobry wieczór", bo u mnie jest wieczór i siedzę w ciemnym pokoju i jem kolację, czy raczej "dzień dobry", bo Piotr dopiero, co wstał i robi sobie śniadanie? Ta namiastka bliskości, jaką oferują te urządzenia jest cudowna i jednocześnie nie do zniesienia.

Jest mi wstyd, bo jest mi strasznie smutno, strasznie współczuję i się martwię, a jednocześnie doskonale pamiętam tę chwilę, jak mimowolnie się uśmiechnęłam, na ułamek sekundy, kiedy usłyszałam, że Piotr złamał kolano i że wraca i będę mogła go tak naprawdę zobaczyć.



design by fast4net

Napisz do nas
Moja wycieczka po Łowiczu


[zamknij]   [przejdź do wycieczki]