Czy wiesz, że ... ?
Księstwo łowickie
Księstwo łowickie to zwyczajowa nazwa kompleksu dóbr arcybiskupów gnieźnieńskich rozciągających się wokół Łowicza. Dzięki licznym nadaniom królewskim oraz sejmowym wzrastało gospodarczo i w XVI w. obejmowało 2 miasta (Łowicz i Skierniewice) oraz 116 wsi. Śladem dawnej odrębności są zachowane dwa słupy graniczne, ale największym skarbem tej ziemi jest dorobek kulturowy Księżaków.
„Wolność nie jest dana na zawsze, trzeba o nią walczyć”
10 marca 2015
W niedzielę 8 marca 2015 r. minęła 70 rocznica pamiętnego, łowickiego wydarzenia jakim było odbicie z rąk sowieckiego NKWD jednego z członków Szarych Szeregów – Zbigniewa Fereta ps. „Cyfra”. Tej spektakularnej akcji, podczas której nikt nie zginął, dokonało kilku jego przyjaciół należących do tej samej organizacji.
Czasy były bardzo trudne. Odzyskując niepodległość Polska stała się zakładnikiem komunistycznego reżimu. Bohaterscy żołnierze Armii Krajowej i harcerze z Szarych Szeregów, walczący do tej pory z okupantem niemieckim, nagle stali się niewygodni dla władz komunistycznych. Pomimo tych trudnych lat, nie ugięli się. Bronili swoich ideałów i zachowali wierność „Bogu, Honorowi i Ojczyźnie”, a przykładem tego jest m.in. łowicka akcja odbicia „Cyfry”.
Tegoroczne obchody, przed pamiątkową tablicą umieszczoną na budynku dawnego więzienia przy ul Kurkowe, zorganizowano nie jak zwykle 8 marca – w rocznicę wydarzeń sprzed 70 lat, a dzień później 9 marca. Wzięli w nich udział władze miasta i powiatu łowickiego, przedstawiciele Stowarzyszenia Szarych Szeregów i łowickich stowarzyszeń, harcerze, mieszkańcy Łowicza oraz licznie zgromadzona młodzież.
Podczas spotkania burmistrz Łowicza Krzysztof Jan Kaliński przypomniał wydarzenia sprzed lat, które upamiętnia tablica na budynku, a komendant Hufca ZHP Łowicz hm. Michał Kordecki w formie gawędy, skierował słowa do harcerzy i młodzieży. Zachęcał on ich do brania przykładu z uczestników akcji. Gdy ich, nas już nie będzie, pamiętajcie o nich i o ich wielkim wyczynie. Przyjdźcie, tak jak my teraz pod tę tablicę ze swoimi drużynami. To na was będzie spoczywał obowiązek przekazania kolejnym pokoleniom Łowiczan historii tego miejsca – zachęcał.
Odśpiewano Hymn państwowy, a następnie delegacje władz miasta i powiatu, stowarzyszeń i grup kombatanckich złożyły pod tablicą kwiaty i zapaliły znicze. Wartę honorową pełnili harcerki i harcerze Związku Harcerstwa Polskiego Hufiec Łowicz. W czasie spotkania ks. prałat Stefan Wysocki - ostatni żyjący świadek i czynny uczestnik odbicia „Cyfry” podziękował wszystkim za przybycie. Szczególne słowa skierował on do młodzieży prosząc ich, aby pamiętali o tym, co tu się wydarzyło.
Zwrócił także uwagę na to, że „do sukcesu odbicia „Cyfry” potrzebna była jedność. 70 lat temu stworzyło ją 11 śmiałków - Kazimierz Chmielowski pseudonim „Gryf”, ks. Stefan Wysocki ps. „Ignac”, Wojciech Tomczyk ps. „Kmicic”, Edward Horbaczewski ps. „Pająk”, Jan Kopałka ps. „Antek”, Jerzy Miecznikowski ps. „Więciądz”, Mieczysław Grzybowski ps. „Kora”, Marian Szymański ps. „Wędzidło”, Józef Wolski ps. „Jurek”, Bohdan Józewicz ps. „Grom” oraz Eugeniusz Nowakowski ps. „Jeż”.”
Swoje słowa potwierdził podczas drugiej części uroczystości, która odbyła się w kinie Fenix. Odbierając z rąk profesora Wiesława Wysockiego Medal Błogosławionego ks. Jerzego Popiełuszki z ewangeliczną dewizą „Zło Dobrem Zwyciężaj”, ks. Wysocki zastrzegł, że przyjmuje go, ale w imieniu wszystkich 11 uczestników zaangażowanych w akcję „Uwolnić Cyfrę”. Bo jak sam stwierdził wcześniej „siła tkwi w jedności działania”.
Podczas uroczystości kwiatami i dyplomami uhonorowano zostali również członkowie Szarych Szeregów, którzy skończyli 85 lat, zaś obecnym na dzisiejszych uroczystościach córkom oraz wnukom uczestników wydarzeń sprzed 70 lat wręczono po symbolicznej róży.
Córka Kazimierza Chmielewskiego, Anna Godlewska podziękowała za pamięć o bohaterach, wyraziła swoją wdzięczność z licznie przybyłej młodzieży. Zwracając się do niej powiedziała, że należy pamiętać, że wolność nie jest dana na zawsze, o nią trzeba walczyć.
Następnie uczestnicy spotkania wysłuchali wykładu prof. Wiesława Wysockiego pt. „Słowo o Żołnierzach Niezłomnych”. Uroczystości zakończył koncert Andrzeja Kołakowskiego poświęconym Żołnierzom Niezłomnym pt. „Narodzili się mściciele i spadkobiercy waszej dumy”.
Opis historyczny wydarzenia
Wkrótce po wkroczeniu Armii Czerwonej na ziemie polskie komendant główny Armii Krajowej, gen. Leopold Okulicki, wydał rozkaz do swych żołnierzy anonsujący rozwiązanie tej formacji wojskowej. Rozwiązane zostały także Szare Szeregi, bo właściwie każdy harcerz był ówcześnie także żołnierzem AK.
Formacja ta traktowana była przez niby sojuszniczą armię sowiecką jako formacja wroga i dlatego z miejsca rozpoczęły się aresztowania członków AK. Zbigniew Feret, ps. Cyfra, miał do dyspozycji hufca Szarych Szeregów w Łowiczu mały aparat radiowy do nasłuchu audycji z zagranicy w okresie okupacji niemieckiej. Posiadanie i użytkowanie radia było w tym czasie zabronione i niebotycznie karane.
Dziwne i niezrozumiałe może się nam wydać dzisiaj, że również zakaz ten obowiązywał przez pewien czas po wkroczeniu "bratniej armii". Natomiast całkowicie obrzydliwe było to, że wśród Polaków znajdowali się donosiciele, którzy poprzez usłużnych funkcjonariuszy powstałego wówczas Urzędu Bezpieczeństwa (UB) wspomagali w aresztowaniu niewygodnych ideologicznie rodaków i dostarczaniu ich do sowieckiego NKWD.
W ten sposób aresztowany został już w połowie lutego 1945 r. harcerz Zbigniew Feret i osadzony w więzieniu w Łowiczu, administrowanym i strzeżonym przez polską służbę więzienną. Z więzienia udało się Feretowi donieść grypsem do rodziny, że istnieje zagrożenie wywiezienia go transportem do ZSRR.
Koledzy Zbyszka stanowili od lat niezwykle solidarną grupę harcerską. Jeden z nich, Kazimierz Chmielewski, ps. Gryf, podsunął kolegom myśl uwolnienia przyjaciela z więzienia siłą. Pomysł ten poparli zaraz Jerzy Miecznikowski, PS. Więdziądz i Marian Szymański, ps. Wędzidło.
Akcję o nazwie Łoza zaaprobował komendant hufca Jan Kopałka, ps. Antek. Termin akcji ustalono na 8 marca. Oddział biorący bezpośredni udział w akcji miał liczyć dziwięć osób. Jako uzbrojenie posiadano trzy pistolety maszynowe, jeden pistolet typu parabellum, jeden karabin typu Mauser, dla osób biorących udział w tzw. ataku. Poza tym dla ubezpieczenia przewidziano trzy pistolety i jeden pistolet maszynowy.
Akcja została w niezwykle krótkim czasie bardzo starannie i profesjonalnie przygotowana. W grupie "atak" wzięli udział: "Antek", "Wędzidło", "Więciądz" i Bohdan Józeficz - "Grom" i Mieczysław Grzybowski - "Kora". Natomiast grupę "ubezpieczenie" stanowili: Kazimierz Chmielewski - "Gryf", Eugeniusz Nowakowski - "Jeż", Józef Wolski - "Jurek" oraz Wojciech Tomczyk - "Kmicic".
Istotną sprawą było dostanie się do zamkniętego furtą więzienia. Postanowiono zadziałać fortelem. Przygotowano pismo informujące, że do więzienia zostają przyprowadzani nowi więźniowie. Pismo to zostało podane strażnikowi przez wizjer. Otwór jest mały, pismo się gniecie, więc strażnik uchyla furtkę I wpuszcza "Antka" jako niby główną osobę prowadzącego grupę więźniów.
Strażnik widocznie został dostatecznie przekonany o konieczności wpuszczenia nowych więźniów, bo ponownie uchylił drzwi furtki. To wystarczyło, by weszli następni uczestnicy akcji i skłonili strażnika do oddania kluczy od furtki. "Grom" pozostał przy furtce, a pozostali udali się w kierunku wartowni, w której przebywali funkcjonariusze więzienia i pewni cywile.
Przez zaskoczenie obezwładniano kolejnych wartowników. Z niesłychaną brawurą i w podobny sposób (przez przywołanie oddziałowego do kraty przez sterroryzowanego uprzednio strażnika) udaje się grupie dostać do najważniejszej części więzienia, tj. do cel.
Zostają one otwarte, więźniowie otrzymują polecenie szybkiego ich opuszczenia z informacją, że są oswobodzeni i mogą opuścić więzienie. Następuje to błyskawicznie.
Istotną sprawą było jeszcze wyjście z budynku bez narażenia się na akcję strażnika stojącego w budce, przed budynkiem więziennym. Tenże został sprawnie rozbrojony przez "ubezpieczenie", tj. przez "Gryfa", "Kmicica" i "Jurka". Więźniowie, w liczbie ok. 70, szybko opuścili więzienie. Harcerze nie mogli się nimi zaopiekować. Byli pozostawieni sami sobie. Grupa "Łozy" działająca w tej niezwykłej akcji, trwającej zaledwie 31 minut, była szczęśliwa z powodu uwolnienia swego przyjaciela "Cyfry".
Harcerz „Cyfra” został zaopatrzony w nowe dokumenty i wraz z dowódcą akcji "Antkiem" godzinę później opuścił Łowicz pociągiem towarowym. Pozostali harcerze zlikwidowali szybko akcję, Edward Horbaczewski - "Pająk" przygotował magazyn na broń, a phm Stefan Wysocki - "Ignac" był odpowiedzialny za przetrzymanie dokumentów uczestników akcji. Choć sama akcja uwolnienia więźniów była spektakularna i w tym wyjątkowa, że przebiegła bez ofiar z obu stron, to jednak skutki jej w następnych dniach były bolesne. Następnego dnia po akcji patrole wojska, milicji i bezpieki przeprowadziły zmasowane poszukiwanie sprawców akcji.
Sprawdzano dom po domu, dokonywano zatrzymań młodych ludzi, doprowadzano ich na konfrontacje przed służbę więzienną. W taki sposób zostali rozpoznani i aresztowani: „Gryf”, "Kmicic", "Jurek" i "Grom". Wyrokiem Okręgowego Sądu Wojskowego w Łodzi trzej pierwsi zostali skazani już dnia 18 kwietnia 1945 r. na karę śmierci, a "Grom" na 10 lat więzienia. Na skutek ułaskawienia i późniejszej amnestii cała czwórka uzyskała jednak po dwóch latach wolność.
Okres więzienia spędzonego najpierw w Łodzi przy ul. Anstadta Sterlinga, a potem we Wronkach, upamiętniony został w ich wspomnieniach. 60. rocznicy akcji, jak podaje książka „Uwolnić Cyfrę”, nie doczekało sześciu jej uczestników.
Tegoroczne obchody, przed pamiątkową tablicą umieszczoną na budynku dawnego więzienia przy ul Kurkowe, zorganizowano nie jak zwykle 8 marca – w rocznicę wydarzeń sprzed 70 lat, a dzień później 9 marca. Wzięli w nich udział władze miasta i powiatu łowickiego, przedstawiciele Stowarzyszenia Szarych Szeregów i łowickich stowarzyszeń, harcerze, mieszkańcy Łowicza oraz licznie zgromadzona młodzież.
Podczas spotkania burmistrz Łowicza Krzysztof Jan Kaliński przypomniał wydarzenia sprzed lat, które upamiętnia tablica na budynku, a komendant Hufca ZHP Łowicz hm. Michał Kordecki w formie gawędy, skierował słowa do harcerzy i młodzieży. Zachęcał on ich do brania przykładu z uczestników akcji. Gdy ich, nas już nie będzie, pamiętajcie o nich i o ich wielkim wyczynie. Przyjdźcie, tak jak my teraz pod tę tablicę ze swoimi drużynami. To na was będzie spoczywał obowiązek przekazania kolejnym pokoleniom Łowiczan historii tego miejsca – zachęcał.
Odśpiewano Hymn państwowy, a następnie delegacje władz miasta i powiatu, stowarzyszeń i grup kombatanckich złożyły pod tablicą kwiaty i zapaliły znicze. Wartę honorową pełnili harcerki i harcerze Związku Harcerstwa Polskiego Hufiec Łowicz. W czasie spotkania ks. prałat Stefan Wysocki - ostatni żyjący świadek i czynny uczestnik odbicia „Cyfry” podziękował wszystkim za przybycie. Szczególne słowa skierował on do młodzieży prosząc ich, aby pamiętali o tym, co tu się wydarzyło.
Zwrócił także uwagę na to, że „do sukcesu odbicia „Cyfry” potrzebna była jedność. 70 lat temu stworzyło ją 11 śmiałków - Kazimierz Chmielowski pseudonim „Gryf”, ks. Stefan Wysocki ps. „Ignac”, Wojciech Tomczyk ps. „Kmicic”, Edward Horbaczewski ps. „Pająk”, Jan Kopałka ps. „Antek”, Jerzy Miecznikowski ps. „Więciądz”, Mieczysław Grzybowski ps. „Kora”, Marian Szymański ps. „Wędzidło”, Józef Wolski ps. „Jurek”, Bohdan Józewicz ps. „Grom” oraz Eugeniusz Nowakowski ps. „Jeż”.”
Swoje słowa potwierdził podczas drugiej części uroczystości, która odbyła się w kinie Fenix. Odbierając z rąk profesora Wiesława Wysockiego Medal Błogosławionego ks. Jerzego Popiełuszki z ewangeliczną dewizą „Zło Dobrem Zwyciężaj”, ks. Wysocki zastrzegł, że przyjmuje go, ale w imieniu wszystkich 11 uczestników zaangażowanych w akcję „Uwolnić Cyfrę”. Bo jak sam stwierdził wcześniej „siła tkwi w jedności działania”.
Podczas uroczystości kwiatami i dyplomami uhonorowano zostali również członkowie Szarych Szeregów, którzy skończyli 85 lat, zaś obecnym na dzisiejszych uroczystościach córkom oraz wnukom uczestników wydarzeń sprzed 70 lat wręczono po symbolicznej róży.
Córka Kazimierza Chmielewskiego, Anna Godlewska podziękowała za pamięć o bohaterach, wyraziła swoją wdzięczność z licznie przybyłej młodzieży. Zwracając się do niej powiedziała, że należy pamiętać, że wolność nie jest dana na zawsze, o nią trzeba walczyć.
Następnie uczestnicy spotkania wysłuchali wykładu prof. Wiesława Wysockiego pt. „Słowo o Żołnierzach Niezłomnych”. Uroczystości zakończył koncert Andrzeja Kołakowskiego poświęconym Żołnierzom Niezłomnym pt. „Narodzili się mściciele i spadkobiercy waszej dumy”.
Opis historyczny wydarzenia
Wkrótce po wkroczeniu Armii Czerwonej na ziemie polskie komendant główny Armii Krajowej, gen. Leopold Okulicki, wydał rozkaz do swych żołnierzy anonsujący rozwiązanie tej formacji wojskowej. Rozwiązane zostały także Szare Szeregi, bo właściwie każdy harcerz był ówcześnie także żołnierzem AK.
Formacja ta traktowana była przez niby sojuszniczą armię sowiecką jako formacja wroga i dlatego z miejsca rozpoczęły się aresztowania członków AK. Zbigniew Feret, ps. Cyfra, miał do dyspozycji hufca Szarych Szeregów w Łowiczu mały aparat radiowy do nasłuchu audycji z zagranicy w okresie okupacji niemieckiej. Posiadanie i użytkowanie radia było w tym czasie zabronione i niebotycznie karane.
Dziwne i niezrozumiałe może się nam wydać dzisiaj, że również zakaz ten obowiązywał przez pewien czas po wkroczeniu "bratniej armii". Natomiast całkowicie obrzydliwe było to, że wśród Polaków znajdowali się donosiciele, którzy poprzez usłużnych funkcjonariuszy powstałego wówczas Urzędu Bezpieczeństwa (UB) wspomagali w aresztowaniu niewygodnych ideologicznie rodaków i dostarczaniu ich do sowieckiego NKWD.
W ten sposób aresztowany został już w połowie lutego 1945 r. harcerz Zbigniew Feret i osadzony w więzieniu w Łowiczu, administrowanym i strzeżonym przez polską służbę więzienną. Z więzienia udało się Feretowi donieść grypsem do rodziny, że istnieje zagrożenie wywiezienia go transportem do ZSRR.
Koledzy Zbyszka stanowili od lat niezwykle solidarną grupę harcerską. Jeden z nich, Kazimierz Chmielewski, ps. Gryf, podsunął kolegom myśl uwolnienia przyjaciela z więzienia siłą. Pomysł ten poparli zaraz Jerzy Miecznikowski, PS. Więdziądz i Marian Szymański, ps. Wędzidło.
Akcję o nazwie Łoza zaaprobował komendant hufca Jan Kopałka, ps. Antek. Termin akcji ustalono na 8 marca. Oddział biorący bezpośredni udział w akcji miał liczyć dziwięć osób. Jako uzbrojenie posiadano trzy pistolety maszynowe, jeden pistolet typu parabellum, jeden karabin typu Mauser, dla osób biorących udział w tzw. ataku. Poza tym dla ubezpieczenia przewidziano trzy pistolety i jeden pistolet maszynowy.
Akcja została w niezwykle krótkim czasie bardzo starannie i profesjonalnie przygotowana. W grupie "atak" wzięli udział: "Antek", "Wędzidło", "Więciądz" i Bohdan Józeficz - "Grom" i Mieczysław Grzybowski - "Kora". Natomiast grupę "ubezpieczenie" stanowili: Kazimierz Chmielewski - "Gryf", Eugeniusz Nowakowski - "Jeż", Józef Wolski - "Jurek" oraz Wojciech Tomczyk - "Kmicic".
Istotną sprawą było dostanie się do zamkniętego furtą więzienia. Postanowiono zadziałać fortelem. Przygotowano pismo informujące, że do więzienia zostają przyprowadzani nowi więźniowie. Pismo to zostało podane strażnikowi przez wizjer. Otwór jest mały, pismo się gniecie, więc strażnik uchyla furtkę I wpuszcza "Antka" jako niby główną osobę prowadzącego grupę więźniów.
Strażnik widocznie został dostatecznie przekonany o konieczności wpuszczenia nowych więźniów, bo ponownie uchylił drzwi furtki. To wystarczyło, by weszli następni uczestnicy akcji i skłonili strażnika do oddania kluczy od furtki. "Grom" pozostał przy furtce, a pozostali udali się w kierunku wartowni, w której przebywali funkcjonariusze więzienia i pewni cywile.
Przez zaskoczenie obezwładniano kolejnych wartowników. Z niesłychaną brawurą i w podobny sposób (przez przywołanie oddziałowego do kraty przez sterroryzowanego uprzednio strażnika) udaje się grupie dostać do najważniejszej części więzienia, tj. do cel.
Zostają one otwarte, więźniowie otrzymują polecenie szybkiego ich opuszczenia z informacją, że są oswobodzeni i mogą opuścić więzienie. Następuje to błyskawicznie.
Istotną sprawą było jeszcze wyjście z budynku bez narażenia się na akcję strażnika stojącego w budce, przed budynkiem więziennym. Tenże został sprawnie rozbrojony przez "ubezpieczenie", tj. przez "Gryfa", "Kmicica" i "Jurka". Więźniowie, w liczbie ok. 70, szybko opuścili więzienie. Harcerze nie mogli się nimi zaopiekować. Byli pozostawieni sami sobie. Grupa "Łozy" działająca w tej niezwykłej akcji, trwającej zaledwie 31 minut, była szczęśliwa z powodu uwolnienia swego przyjaciela "Cyfry".
Harcerz „Cyfra” został zaopatrzony w nowe dokumenty i wraz z dowódcą akcji "Antkiem" godzinę później opuścił Łowicz pociągiem towarowym. Pozostali harcerze zlikwidowali szybko akcję, Edward Horbaczewski - "Pająk" przygotował magazyn na broń, a phm Stefan Wysocki - "Ignac" był odpowiedzialny za przetrzymanie dokumentów uczestników akcji. Choć sama akcja uwolnienia więźniów była spektakularna i w tym wyjątkowa, że przebiegła bez ofiar z obu stron, to jednak skutki jej w następnych dniach były bolesne. Następnego dnia po akcji patrole wojska, milicji i bezpieki przeprowadziły zmasowane poszukiwanie sprawców akcji.
Sprawdzano dom po domu, dokonywano zatrzymań młodych ludzi, doprowadzano ich na konfrontacje przed służbę więzienną. W taki sposób zostali rozpoznani i aresztowani: „Gryf”, "Kmicic", "Jurek" i "Grom". Wyrokiem Okręgowego Sądu Wojskowego w Łodzi trzej pierwsi zostali skazani już dnia 18 kwietnia 1945 r. na karę śmierci, a "Grom" na 10 lat więzienia. Na skutek ułaskawienia i późniejszej amnestii cała czwórka uzyskała jednak po dwóch latach wolność.
Okres więzienia spędzonego najpierw w Łodzi przy ul. Anstadta Sterlinga, a potem we Wronkach, upamiętniony został w ich wspomnieniach. 60. rocznicy akcji, jak podaje książka „Uwolnić Cyfrę”, nie doczekało sześciu jej uczestników.
Warto zobaczyć
Na skróty
Newsletter
Zapisz się do naszego newslettera by otrzymywać najświeższe informacje z Łowicza i okolic.
Podaj adres e-mail:
Podaj adres e-mail:
Kontakt
Urząd Miejski w Łowiczu
Kod pocztowy: 99-400, ŁowiczPlac: Stary Rynek 1
Tel.: 46 830 91 51, 830 91 52
Fax.: 46 830 91 60
E-mail: umlowicz@um.lowicz.pl
design by fast4net