Jak można grać w szachy można było przekonać się w miniony weekend. W sobotę, 20 czerwca 2015 r. na hali OSiR Nr 1 w Łowiczu, odbył się VI turniej szachowy o Puchar Burmistrza Łowicza. Do gry przystąpiło tym razem 46 zawodników. Jak się okazało był to rekord frekwencji na turnieju szachowym w naszym mieście.

Świadczy to o szybkim rozwoju tej dyscypliny w Łowiczu, coraz większa liczba juniorów bierze udział w rywalizacji „na desce”, a to daje do myślenia. – relacjonował przebieg zawodów ich organizator Robert Chojnowski.

W 6-ej odsłonie Pucharu Burmistrza wystąpiło aż 33 juniorów, w tym 5 dziewcząt, które nie boją się już rywalizacji z „płcią brzydką” i grają jak równy z równym.

W 5-godzinnym turnieju rozegrano 9 rund systemem szwajcarskim w tempie P-15’. Tytułu z roku 2014 bronił Mateusz Brzozowski z UKS „Pałac” Nieborów, ale zagrał poniżej swoich możliwości i uplasował się ostatecznie na 10 miejscu. Zwyciężył Stanisław Osiecki, który w 9 partiach nie doznał porażki, wygrywając 7 gier i 2 razy remisując. Drugi w klasyfikacji OPEN był Grzegorz Kaczmarek, a trzeci Marek Wawrzyn.

W rywalizacji juniorów całe podium zajęci zawodnicy UKS „Pałac” Nieborów. Wygrał Norbert Jagura przed Janem Karczewskim i Mateuszem Brzozowskim. Najlepszymi dziewczętami okazały się Zuzanna Mazgaj, Eliza Placek i Natalia Małecka. W klasyfikacji początkujących najlepszym był Paweł Wysocki, który wyprzedził Wojciecha Kutkowskiego i Mateusza Murasa (wszyscy z Łowicza).

Nowością w turnieju była kategoria +60, czyli zawodników powyżej 60 roku życia. Najlepszym „doświadczonym” był Zdzisław Orzechowski, drugi był Tadeusz Nodzak, a trzeci Zdzisław Czyżak. Najstarszym zawodnikiem tego turnieju był Tadeusz Wójcik, a najmłodszym Damian Bąba.

„Rekord frekwencji mówi sam za siebie. Szachy w naszym regionie rozwijają się w zawrotnym tempie. Nawiązaliśmy również współpracę z Sochaczewem i wymieniamy się doświadczeniami oraz wspólnie gramy w szachy. Ważne jest również poparcie dla naszych inicjatyw szachowych rodziców dzieci i młodzieży, która rywalizuje przecież na desce. „ – podsumował Chojnowski.