Przed wyruszeniem rowerzyści przeszli najpierw dwa szkolenia – z zakresu pomocy przedmedycznej i zachowania się w miejscu wypadku, które przeprowadził pracownik CKU WŁ w Łowiczu, oraz z zakresu przepisów ruchu drogowego na temat bezpiecznego poruszania się rowerem po drogach publicznych przeprowadzone przez policjanta z KPP w Łowiczu. Potem członkom ŁUTW rozdano zakupione w ramach projektu kaski ochronne i kamizelki odblaskowe.

Tak przygotowana grupa wyruszyła pod eskortą policji z parkingu przy ul. Starorzecze w stronę ul. Łęczyckiej, a dalej, już samodzielnie, przez Otolice, Ostrów, Bocheń, Mystkowice, Urzecze, Sobocką Wieś i Sobotę dotarła do Walewic. Po drodze jednak zatrzymywała się kilkakrotnie, by wśród wielu przydrożnych kapliczek rozpoznać te przedstawiające św. Jana Nepomucena i poznać historię tego męczennika Kościoła katolickiego żyjącego w XIV w.

Jeszcze przed kanonizacją (w XVIII w.), uchodził on za nieformalnego patrona Czech, a jego kult rozprzestrzenił się na sąsiednie ziemie, zwłaszcza Śląsk. W Łowiczu kult ten wzmacniało działające do początków XIX w. Bractwo Nepomuckie skupiające duchownych oraz mieszkańców Ziemi Łowickiej. Uznawano go za patrona m.in. spowiedników, szczerej spowiedzi, dobrej sławy, tonących, mostów. Chronił pola i zasiewy przed powodzią, ale również i suszą, dlatego jego figury (tzw. nepomuki) można często spotkać przy drogach w sąsiedztwie mostów, rzek, na skrzyżowaniach dróg.

Cykliści na swej trasie do pałacu Walewskich napotkali takie kapliczki w Ostrowie, Mystkowicach, na pograniczu Urzecza i Sobockiej Wsi oraz w Walewicach, a w drodze powrotnej na odcinku Urzecze-Chruślin i ostatnią, nieco dalej w stronę Łowicza, na wysokości Mystkowic. Przy każdej starali się dostrzec charakterystyczne elementy stroju oraz niektóre atrybuty, np.: liść palmy, krzyż, wieniec z pięciu gwiazd. Rajd znakomicie spełnił swoje zadania – była integracja pokoleniowa i międzypokoleniowa, zachowane bezpieczeństwo na drodze, wzmocniona kondycja fizyczna (ach, ten wiatr w drodze powrotnej!) i poszerzona wiedza o regionie. W Walewicach był też akcent historyczny (krótkie zwiedzanie pałacu z historią Marysieńki i Napoleona) oraz kulinarny (pyszne naleśniki!), a w Sobocie – krótka chwila przed pałacykiem Artura Zawiszy Czarnego.