Strona główna      
Wersja klasyczna      
Kontakt      


Folklor Łowicki      
Strój łowicki      
Wycinanka łowicka      
Twórcy Ludowi      
Zespoły Ludowe      


Czy wiesz, że ... ?
Bitwa nad Bzurą
Opodal Łowicza we wrześniu 1939 r. rozegrała się największa bitwa kampanii wrześniowej znana jako „Bitwa nad Bzurą”. Od 9 do 22 września 1939 r. wojska polskie toczyły zacięte boje z przeważającymi wojskami niemieckimi. Siły polskie uległy najeźdźcy. Była to jedyna przeprowadzona na tak wielką skalę operacja zaczepna przeciwko III Rzeszy aż do 1941 roku.
‹‹    A-    A+
Aktualności
20 października 2014
Na Ukrainę wjechał niemiecki konwój pomocy humanitarnej. Polskie media śledzą go z olbrzymią uwaga. Okazuje się, że wszystko jest interesujące, począwszy od darów, a skończywszy na markach ciężarówek. Oczywiście to dobrze, że ten konwój jedzie, świetnie, że tyle agencji, mediów się nim interesuje, ale szkoda, że takie zainteresowanie nie towarzyszy działaniom polskich organizacji pozarządowych, środowisk, które od początku wspierają Ukraińców.
Czynią to nie z budżetu swoje kraju, lecz dzięki ofiarności ludzi, pracy wolontariuszy. Ich działanie nie ma nic wspólnego z zimną kalkulacją polityczną i nie wymaga zgody Putina

Precz z komuną
Przemek Miśkiewicz i wolontariusze jego Stowarzyszenia Pokolenie dali się już poznać od początku rewolucji na Majdanie. Najpierw przyjeżdżali ze sprzętem, który chronił i ratował życie powstańców. Miśkiewicz, chociaż początkowo mocno sceptyczny w stosunku do Ukraińców, obawiający się ich nacjonalizmu, w ciągu kolejnych mroźnych majdanowych dni w pełni oddał się wsparciu wolnych ludzi przeciwko dyktatorskiemu systemowi.

"Pokolenie” dostarczyło na Majdan tony ubrań, leków i żywności. Łóżka przekazane przez Pokolenie były elementem wyposażenia szpitali polowych po snajperskim ostrzale na Instytuckiej w lutym br. Miśkiewicz, jako jeden z nielicznych obserwatorów ukraińskich wydarzeń, szybko spostrzegł, że rewolucja na Majdanie to bunt nie tylko przeciw Janukowiczowi, ale powstanie antyrosyjskie. Niewątpliwie ważną rolę odegrała tutaj przeszłość i osobiste zaangażowanie Miśkiewicza w walkę z komunistami w Polsce - do dziś Miśkiewicz wita się słowami „precz z komuną”... Na Ukrainie, w czasie lustracji nabiera to bardzo aktualnego znaczenia.

Stowarzyszenie na samym początku działań „zielonych ludzików” wysłało na wschód Ukrainy grupę swoich obserwatorów. Ich raporty były na bieżąco publikowane w sieci i niestety wskazywały jednoznacznie na dalszy tragiczny rozwój wypadków. Miśkiewicz alarmował opinię publiczną jeszcze przed misjami OBWE i specjalistami z międzynarodowych instytucji. Szkoda, ze jego głos był słabo słyszany.

Nie zrażając się tym od początku konfliktu z Rosją organizował pomoc humanitarną dla wschodniej Ukrainy. Dzięki Pokoleniu dzieci uchodźców ze wschodu mają możliwość pobytu w Polsce. Pobytu, który oznacza chwilę bez wojny, możliwość zobaczenia innego świata i zarażenia się fascynacją polskością. Miśkiewicz przyznaje, wprost, że pomaga ukraińskim batalionom i organizacji Andrija Parubija „Samoobrona” (której zresztą jest oficjalnym przedstawicielem w Polsce), które prowadzą walki na wschodzie Ukrainy z rosyjskimi terrorystami.

W ostatnim konwoju Stowarzyszenie Pokolenie dostarczyło dla ukraińskich batalionów m.in. 8 samochodów terenowych. Współpracuje z instytucjami charytatywnymi i związkami zawodowymi. Jest w Radzie Odbudowy Donbasu na zaproszenie szefa największej centrali związków górniczych na Ukrainie. Działalność stowarzyszenia już dawno wykroczyła poza ramy samej pomocy humanitarnej. Miśkiewicz stara się inicjować pomysły na współpracę gospodarczą Polski i Ukrainy w zakresie energetyki. Niestety nie zawsze wszystkie pomysły udaje się zrealizować. A odpowiedzialność za to, niekoniecznie spoczywa na polskiej stronie.

Kultura Duchowa i celox
W trakcie Rewolucji Godności na Ukrainę stale docierała pomoc humanitarna organizowana przez Fundację Kultury Duchowej Pogranicza, której prezesuje greckokatolicki kapłan ksiądz mitrat Stefan Batruch. Największy transport (też organizowany z Pokoleniem) dojechał w samym centrum najbardziej dramatycznych wydarzeń. Pomoc przeznaczona dla koczujących na Majdanie ludzi mogła wielu uratować zdrowie, a może nawet życie. Tym razem jednak to nie była pomoc dostarczona busami, ale oficjalny transport tirami.

Ciężarówki z darami z Polski najpierw trafiły do ukraińskiego urzędu celnego, a stamtąd do składu w jednej z instytucji „charytatywnych”, gdzie oplombowane miały czekać na zakończenie procedur celnych, których nikt zapewne nie zamierzał wszczynać. W magazynie, do którego trafiły, leżały dary z innych transportów humanitarnych. Ich stan, zakurzenie wskazywały, że polskie dary nie wyjadą z magazynu w ciągu najbliższych miesięcy. O ile w ogóle wyjadą. W momencie, kiedy reżim Janukowycza chylił się ku upadkowi Samoobrona Majdanu podjęła decyzję o wywiezieniu darów z magazynów. W obecności kamer i dziennikarzy, działacze Samoobrony zerwali plomby i pomoc trafiła do potrzebujących.

Reżim nie był już w stanie tego zablokować. Po paru godzinach przeładunku na busy, kiedy ostatnie samochody wyjeżdżały z terenu magazynów na miejsce „przestępstwa” udała się ukraińska milicja finansowa. Samochód miał włączone „koguty” i jechał z prędkością 20 km na godzinę. Kiedy mijali kolejnego busa z darami, funkcjonariusze odwracali głowy. Oni też już mieli świadomość, ze reżim padł i lepiej nie wykonywać ostatnich poleceń skierowanych przeciwko własnemu narodowi. Fundacja stale wysyła na wschód preparat do tamowania krwotoków celox, który trafia do walczących ukraińskich ochotników ratując setki żyć. Wyposażyła także dziesiątki ukraińskich sanitariuszy w profesjonalne plecaki medyczne.

Za pomoc do więzienia
Fundacja Otwarty Dialog organizuje pomoc sama, albo wspiera innych. Jej wolontariusze byli na Majdanie, dziś są na wschodzie. Fundacja pomaga bezprawnie uwięzionej na terenie Rosji ukraińskiej pilot Nadii Sawczenko. Ukraińska wojskowa jako ochotnik walczyła na wschodzie Ukrainy w batalionie Ajdar. Pochwycona przez separatystów została bezprawnie wywieziona do Rosji, gdzie nie tylko jest przetrzymywana w więzieniu, ale próbuję się z niej zrobić osobę chorą psychicznie – kontynuując w ten sposób najgorsze sowieckie wzorce KGB. Otwarty Dialog organizuje pomoc prawną i informacyjną dla Nadii.

Fundacja opiekuje się również siedmioma rodzinami Tatarów Krymskich – uciekinierów z Krymu. Również od czasu Majdanu na Ukrainę trafiają kolejne konwoje pomocy organizowanej przez Fundację. Najwięcej kontrowersji wywołała sprawa zakupu i przewozu z Polski, przez współpracowników Otwartego Dialogu, kamizelek kuloodpornych. Transport został zatrzymany przez polskie służby graniczne, a sprawa trafiła do prokuratury. Współpracownikom FOD groziło nawet polskie więzienie. Ostatecznie, po olbrzymim nacisku społecznym, sprawę umorzono. Dziś ukraińskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych oficjalnie przyznaję, że gdyby nie polskie kamizelki kuloodporne, straty na wschodzie wśród ukraińskich żołnierzy byłoby nieporównanie większe.

Otwarty Dialog znów wysyła pomoc. W tych dniach rusza pięć ton darów: ciepłe ubrania, obuwie zimowe, koce, żywność i ambulans wraz z wyposażeniem. Wszystko trafi na wschód Ukrainy.

Pomoc na motocyklach
Motocykliści ze stowarzyszenia NO.16 z Łowicza i z Valkyrie Riders do Kijowa pierwszy raz przyjechali turystycznie. Ich wjazd na kijowski Majdan z polskimi flagami ściągnął dziennikarzy i działaczy Samoobrony Majdanu. Kilka godzin pobytu wystarczyło, żeby motocykliści zrozumieli, co dzieje się na Ukrainie. Ich wyjazd stał się właściwie rekonesansem: jak można pomóc Ukrainie. Następnym razem już przylecieli samolotem, a „na kołach” drogami z Mazowsza do Kijowa dotarła pierwsza ciężarówka zorganizowanej przez nich pomocy.

Czesław Bastek, Jarosław Rosłonek i Dariusz Tadeusiak nawet do samolotu wzięli walizki z ubraniami i butami dla uciekinierów z Donbasu. Zorganizowana przez nich pomoc trafiła do kijowskiej świetlicy utworzonej przez Maksima Potapczuka. Maksim sam jest uchodźcą, ale nie siedzi z „założonymi rękoma”, lecz pomaga innym. Do świetlicy trafiają dzieci, których rodzice - uchodźcy z Donbasu pracują, albo poszukują pracy.

Armia wolontariuszy (też uchodźców) organizuje zajęcia dla dzieci, a nawet odbiera i dostarcza dzieci bezpośrednio do rodziców. Gdy we wrześniu z darami do świetlicy trafili polscy motocykliści, dzieciom brakowało tylko ich motorów. Pełna świetlica dzieci i ich rodziców oklaskami, uśmiechami i uściskami dziękowała motocyklistom za nowe buty i polary. Na co dzień biznesmeni, pracownicy administracji, na dary zrzucili się sami, ale także zorganizowali zbiórkę w Łowiczu. Łowicz zresztą czeka na dzieci z Donbasu – w planach motocykliści mają organizację zimowego wypoczynku.

Opisana działalność organizacji to zaledwie część pomocy organizowanej przez polskie społeczeństwo. Pomagają stowarzyszenia, fundacje, prywatne osoby, samorządy. Pomaga ukraińska diaspora mieszkająca w Polsce. Ci, którzy to robią, nie zabiegają o kamery i flesze reporterów. Muszą się borykać z problemami administracyjnymi, granicą, a nawet korupcją. Zdarzają się przypadki, że ukraińscy celnicy żądają łapówek za przepuszczenie darów. Dla donorów to tylko dowód na to, że Ukraina jest w bardzo ciężkiej sytuacji i trzeba jej pomóc. Bez względu na to, czy ktoś o nich wspomni w wielkim świecie mediów.

Paweł Bobołowicz
www.radiownet.pl/publikacje/pomoc-bez-fleszy


Multimedialna mapa      
Rejestr zabytków      
Panoramy sferyczne      
Kącik dla dzieci      

design by fast4net



[zamknij]   [przejdź do wycieczki]