Czy wiesz, że ... ?
Miasta partnerskie
Łowicz prowadzi szeroką współpracę z sześcioma miastami partnerskimi. Są to: Colditzv(Niemcy), Lubliniec, Soleczniki (Litwa), Reda, Saluzzo (Włochy) oraz Montoire-sur-le-Loir (Francja). Współpraca ma charakter kulturalny, społeczny, gospodarczy i turystyczny.
„Nigdy więcej wojny! 77 rocznica wybuchu II Wojny Światowej
1 września 2016
„Halo, halo, tu Warszawa. Dziś rano o godzinie 5. minut 40 oddziały niemieckie przekroczyły granicę Polską, łamiąc pakt o nieagresji…” – ten przejmujący komunikat usłyszeli Polacy 1 września 1939 roku.
O godz. 4:45 niemiecki pancernik Schleswig-Holstein ostrzelał polską placówkę na Westerplatte, dając sygnał do agresji nazizmu na Polskę i świat. Tak rozpoczęła się II Wojna Światowa, jeden z najkrwawszych, nowożytnych konfliktów zbrojnych. Dziś mija 77 rocznica tego tragicznego wydarzenia.
Jak co roku, 1 września, na cmentarzu wojskowym przy ul. Listopadowej w Łowiczu odbyła się uroczystość upamiętniająca wybuch drugiej wojny światowej i bitwy nad Bzurą, w której zginęło ponad 60 milionów ludzi.
W uroczystości wzięli udział przedstawiciele władz miejskich i powiatowych, honorowi obywatele miasta Łowicza, liczne delegacje kombatanckie, dyrektorzy łowickich szkół, przedstawiciele służb mundurowych i ugrupowań politycznych, harcerze oraz dzieci i młodzież.
Podczas spotkania burmistrz Łowicza Krzysztof Jan Kaliński przybliżył tragiczne losy polskich żołnierzy w czasie drugiej wojny światowej. - Tej wojny Polska wygrać nie mogła, ponieważ, po napaści hitlerowskich Niemiec 1 września, 16 dni później wschodnie granice państwa zaatakowała armia radziecka - mówił burmistrz.
- Spośród 66 tys. poległych, na ziemi łowickiej spoczywa co czwarty żołnierz - przypomniał włodarz miasta, z wykształcenia historyk, mówiąc o największej bitwie obronnej jaka rozegrała się w dniach 9-17 września 1939 r.nad Bzurą. W intencji poległych żołnierzy modlili się księża z parafii na Korabce, ks. proboszcz Adam Domański i ks. rezydent Andrzej Lisiak oraz nowo powołany proboszcz parafii katedralnej ksiądz kanonik Robert Kwatek.
Uroczystość zakończyła się oddaniem hołdu poległym żołnierzom i złożeniem kwiatów na ich grobach. Uroczystość uświetniła Orkiestra Miasta Łowicza.
Gdy w roku 1918 w wagonie kolejowym w Compiègne państwa ententy podpisywały rozejm z Niemcami, świat odetchnął z ulgą. Odrodziła się wiara w pokój, nad którym miała czuwać Liga Narodów. Tylko nieliczni obserwatorzy wieszczyli kolejny konflikt, który miał wybuchnąć w ciągu najbliższych 20 lat. Jak się okazało, właśnie ta nieliczna grupa miała rację i w roku 1939 rozgorzały nowe walki, który kosztowały życie ponad 60 milionów ludzi, z czego 6 milionów Polaków.
Pakt Ribbentrop-Mołotow – IV rozbiór Polski
23 sierpnia 1939 r. Ribbentrop i Mołotow podpisali w Moskwie dokument, który był formalnie układem o nieagresji między Niemcami a ZSRR. Dodatkowy tajny protokół do tego paktu, odkryty w archiwach niemieckich dopiero po wojnie, całkowicie zmieniał jednak charakter porozumienia. Przewidywał on bowiem podział Europy Środkowo-Wschodniej. W ten sposób ZSRR wybrał Niemcy jako sojusznika, dając Hitlerowi wolną rękę w działaniach przeciwko Polsce. Ich wynikiem było podpisanie tajnego protokołu, w którym czytamy:
1. Na wypadek przekształcenia terytorialno-politycznego obszaru należącego do państw bałtyckich (Finlandia, Estonia, Łotwa i Litwa), północna granica Litwy tworzy automatycznie granicę sfery interesów niemieckich i ZSRR, przy czym obie strony uznają roszczenia Litwy do terytorium wileńskiego.
2. Na wypadek terytorialno-politycznego przekształcenia terytoriów należących do państwa polskiego, sfery interesów Niemiec i ZSRR będą rozgraniczone w przybliżeniu przez linię Narew-Wisła-San. Kwestia, czy i w interesie obu uznane będzie za pożądane utrzymanie niepodległego państwa polskiego zostanie definitywnie zdecydowane dopiero w ciągu dalszego rozwoju wypadków politycznych. W każdym razie oba rządy rozwiążą tę kwestię na drodze przyjacielskiego porozumienia.
3. Jeżeli chodzi o południowy wschód Europy, to ze strony radzieckiej podkreśla się zainteresowanie Besarabią. Ze strony Niemiec stwierdza się zupełne desinteressment odnośnie do tego terytorium.
4. Protokół ten traktowany będzie przez obie strony w sposób ściśle tajny.
Przypomnijmy, że Polskę łączyły umowy sojusznicze z Wielką Brytanią oraz Francją. W dniu 27 sierpnia kopia tajnego protokołu do paktu była już znana ministrowi spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii Edwardowi Frederickowi Lindley Woodlordowi 1. hrabiemu Halifax. Brytyjczycy otrzymali go od Amerykanów. Ambasador USA w ZSRR Charles Eustis „Chip” Bohlen otrzymał go od niemieckiego antyfaszysty Hansa-Heinricha Herwartha von Bittenfelda – sekretarza ambasadora niemieckiego w Moskwie Friedricha-Wernera Grafa von der Schulenburga. Dzień później o protokole byli poinformowani już Francuzi, ale nie najbardziej nim zainteresowany sojusznik – Polska!
Co więcej Brytyjczycy oraz Francuzi w przededniu wojny przekonywali Polaków, aby ci opóźnili mobilizację i przyjęli warunki Niemców, wprowadzając dezorganizację i chaos w przygotowaniach do odparcia ataku. Te działania oraz zatajenie treści tajnego protokołu do paktu, przyczyniły się do szybszej klęski militarnej Polski oraz do załamania się znaczenia polskiej dyplomacji na arenie międzynarodowej. Już wcześniej sojusznicy spisali nasz kraj na straty.
Prowokacja Gliwicka
31 sierpnia 1939 r. do radiostacji w niemieckich wówczas Gliwicach wtargnęło kilku uzbrojonych esesmanów w ubraniach cywilnych. Napastnicy sterroryzowali niemiecką załogę i nadali po polsku komunikat: „Uwaga! Tu Gliwice. Radiostacja znajduje się w polskich rękach...”. Zamordowano wówczas Franciszka Honioka, polskiego Ślązaka, uważanego obecnie za pierwszą ofiarę II wojny światowej.
Prawda o prowokacji gliwickiej wyszła na jaw dopiero podczas procesu zbrodniarzy hitlerowskich w Norymberdze. Świadek Alfred Helmut Naujock – żołnierz SD, SS i Waffen SS – zeznał: „30 sierpnia 1939 roku otrzymałem od szefa SD Reinharda Heydricha rozkaz upozorowania ataku na radiostację pod Gliwicami, w pobliżu granicy polskiej. Miało to być wykonane tak, by wyglądało, że napastnikami są Polacy. Dla prasy zagranicznej i dla niemieckiej propagandy potrzebny był dowód rzeczowy polskiej napaści”.
Prowokacja gliwicka nie była jedyną tego rodzaju akcją zaplanowaną i wykonaną przez Hitlera oraz Gestapo. Różne niemieckie posterunki graniczne zostały zaatakowane lub przelotnie zdobyte przez rzekomych Polaków. W prasie ukazały się sprawozdania i fotografie korespondentów, którzy na własne oczy widzieli zabitych i mogli potwierdzić, że wszyscy oni nosili polskie mundury oraz byli uzbrojeni w polskie karabiny.
1 września 1939 r., Hitler w porannym przemówieniu w Reichstagu oświadczył: „Dziś w nocy Polska po raz pierwszy na naszym terytorium kazała strzelać do nas swym regularnym żołnierzom. Od godziny 5.45 odpowiada się im strzałami, a od tej chwili na bombę odpowie się bombą.”
Nazistowska propaganda przedstawiła III Rzeszę jako ofiarę polskiej agresji. Hitler podsunął sprzymierzeńcom Rzeczypospolitej pretekst do niewywiązania się z ich zobowiązań sojuszniczych.
Bohaterska obrona Westerplatte – początek II wojny światowej
Na Westerplatte, u wejścia do portu gdańskiego, znajdowała się Polska Wojskowa Składnica Tranzytowa. Był to symbol polskości w Wolnym Mieście Gdańsku. 25 sierpnia 1939 roku w godzinach porannych przybył do Gdańska, z kurtuazyjną wizytą, szkolny pancernik Schleswig-Holstein. W rzeczywistości był to dobrze uzbrojony okręt, przygotowany do ataku na Westerplatte.
1 września godz. 4.45 pancernik Schleswig-Holstein rozpoczął ostrzał Wojskowej Składnicy Tranzytowej. Na Westerplatte ruszyło ponad 3 tysiące niemieckich żołnierzy z morza, lądu i powietrza.
Załogę placówki stanowił jeden oddział wartowniczy składający się ze 182 ludzi. Całe uzbrojenie stanowiło 5 wartowni, 1 działo polowe, 2 działka przeciwpancerne i 4 moździerze. Zadaniem załogi, dowodzonej przez mjr. Henryka Sucharskiego, było utrzymać się 12 godzin w walce. Wytrzymali o wiele dłużej. Bohatersko walczyli siedem dni.
Kapral Edward Kaprawa tak wspomina obronę Westerplatte: „7 dni bez zmiany na posterunkach, bez światła, bez wody i bez spania. W nocy o spaniu nie było mowy, bo Niemcy podkradali się pod nasze placówki i trzeba było czuwać ze zwiększoną uwagą”.
Z kolei porucznik Leon Pająk dodaje: „Nadzieja na pomoc trwała 12 godzin, a potem następne 12 godzin. Drugiego dnia, po bombardowaniu lotniczym zrodziła się desperacja. Nie było innego wyjścia niż śmierć. Nie było już odwrotu”.
Siódmy dzień walk był dniem ostatecznym. 7 września 1939 r. zabrakło amunicji, a żołnierze byli skrajnie wyczerpani fizycznie. Major Henryk Sucharski podjął decyzję o kapitulacji. Zdawał sobie sprawę, że sytuacja w kraju jest trudna, a dalsza walka przyniosłaby tylko kolejne ofiary. W obronie Westerplatte zginęło 16 żołnierzy, a 50 zostało rannych.
TVP Info, Polskie Radio, 1939.pl
Jak co roku, 1 września, na cmentarzu wojskowym przy ul. Listopadowej w Łowiczu odbyła się uroczystość upamiętniająca wybuch drugiej wojny światowej i bitwy nad Bzurą, w której zginęło ponad 60 milionów ludzi.
W uroczystości wzięli udział przedstawiciele władz miejskich i powiatowych, honorowi obywatele miasta Łowicza, liczne delegacje kombatanckie, dyrektorzy łowickich szkół, przedstawiciele służb mundurowych i ugrupowań politycznych, harcerze oraz dzieci i młodzież.
Podczas spotkania burmistrz Łowicza Krzysztof Jan Kaliński przybliżył tragiczne losy polskich żołnierzy w czasie drugiej wojny światowej. - Tej wojny Polska wygrać nie mogła, ponieważ, po napaści hitlerowskich Niemiec 1 września, 16 dni później wschodnie granice państwa zaatakowała armia radziecka - mówił burmistrz.
- Spośród 66 tys. poległych, na ziemi łowickiej spoczywa co czwarty żołnierz - przypomniał włodarz miasta, z wykształcenia historyk, mówiąc o największej bitwie obronnej jaka rozegrała się w dniach 9-17 września 1939 r.nad Bzurą. W intencji poległych żołnierzy modlili się księża z parafii na Korabce, ks. proboszcz Adam Domański i ks. rezydent Andrzej Lisiak oraz nowo powołany proboszcz parafii katedralnej ksiądz kanonik Robert Kwatek.
Uroczystość zakończyła się oddaniem hołdu poległym żołnierzom i złożeniem kwiatów na ich grobach. Uroczystość uświetniła Orkiestra Miasta Łowicza.
Gdy w roku 1918 w wagonie kolejowym w Compiègne państwa ententy podpisywały rozejm z Niemcami, świat odetchnął z ulgą. Odrodziła się wiara w pokój, nad którym miała czuwać Liga Narodów. Tylko nieliczni obserwatorzy wieszczyli kolejny konflikt, który miał wybuchnąć w ciągu najbliższych 20 lat. Jak się okazało, właśnie ta nieliczna grupa miała rację i w roku 1939 rozgorzały nowe walki, który kosztowały życie ponad 60 milionów ludzi, z czego 6 milionów Polaków.
Pakt Ribbentrop-Mołotow – IV rozbiór Polski
23 sierpnia 1939 r. Ribbentrop i Mołotow podpisali w Moskwie dokument, który był formalnie układem o nieagresji między Niemcami a ZSRR. Dodatkowy tajny protokół do tego paktu, odkryty w archiwach niemieckich dopiero po wojnie, całkowicie zmieniał jednak charakter porozumienia. Przewidywał on bowiem podział Europy Środkowo-Wschodniej. W ten sposób ZSRR wybrał Niemcy jako sojusznika, dając Hitlerowi wolną rękę w działaniach przeciwko Polsce. Ich wynikiem było podpisanie tajnego protokołu, w którym czytamy:
1. Na wypadek przekształcenia terytorialno-politycznego obszaru należącego do państw bałtyckich (Finlandia, Estonia, Łotwa i Litwa), północna granica Litwy tworzy automatycznie granicę sfery interesów niemieckich i ZSRR, przy czym obie strony uznają roszczenia Litwy do terytorium wileńskiego.
2. Na wypadek terytorialno-politycznego przekształcenia terytoriów należących do państwa polskiego, sfery interesów Niemiec i ZSRR będą rozgraniczone w przybliżeniu przez linię Narew-Wisła-San. Kwestia, czy i w interesie obu uznane będzie za pożądane utrzymanie niepodległego państwa polskiego zostanie definitywnie zdecydowane dopiero w ciągu dalszego rozwoju wypadków politycznych. W każdym razie oba rządy rozwiążą tę kwestię na drodze przyjacielskiego porozumienia.
3. Jeżeli chodzi o południowy wschód Europy, to ze strony radzieckiej podkreśla się zainteresowanie Besarabią. Ze strony Niemiec stwierdza się zupełne desinteressment odnośnie do tego terytorium.
4. Protokół ten traktowany będzie przez obie strony w sposób ściśle tajny.
Przypomnijmy, że Polskę łączyły umowy sojusznicze z Wielką Brytanią oraz Francją. W dniu 27 sierpnia kopia tajnego protokołu do paktu była już znana ministrowi spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii Edwardowi Frederickowi Lindley Woodlordowi 1. hrabiemu Halifax. Brytyjczycy otrzymali go od Amerykanów. Ambasador USA w ZSRR Charles Eustis „Chip” Bohlen otrzymał go od niemieckiego antyfaszysty Hansa-Heinricha Herwartha von Bittenfelda – sekretarza ambasadora niemieckiego w Moskwie Friedricha-Wernera Grafa von der Schulenburga. Dzień później o protokole byli poinformowani już Francuzi, ale nie najbardziej nim zainteresowany sojusznik – Polska!
Co więcej Brytyjczycy oraz Francuzi w przededniu wojny przekonywali Polaków, aby ci opóźnili mobilizację i przyjęli warunki Niemców, wprowadzając dezorganizację i chaos w przygotowaniach do odparcia ataku. Te działania oraz zatajenie treści tajnego protokołu do paktu, przyczyniły się do szybszej klęski militarnej Polski oraz do załamania się znaczenia polskiej dyplomacji na arenie międzynarodowej. Już wcześniej sojusznicy spisali nasz kraj na straty.
Prowokacja Gliwicka
31 sierpnia 1939 r. do radiostacji w niemieckich wówczas Gliwicach wtargnęło kilku uzbrojonych esesmanów w ubraniach cywilnych. Napastnicy sterroryzowali niemiecką załogę i nadali po polsku komunikat: „Uwaga! Tu Gliwice. Radiostacja znajduje się w polskich rękach...”. Zamordowano wówczas Franciszka Honioka, polskiego Ślązaka, uważanego obecnie za pierwszą ofiarę II wojny światowej.
Prawda o prowokacji gliwickiej wyszła na jaw dopiero podczas procesu zbrodniarzy hitlerowskich w Norymberdze. Świadek Alfred Helmut Naujock – żołnierz SD, SS i Waffen SS – zeznał: „30 sierpnia 1939 roku otrzymałem od szefa SD Reinharda Heydricha rozkaz upozorowania ataku na radiostację pod Gliwicami, w pobliżu granicy polskiej. Miało to być wykonane tak, by wyglądało, że napastnikami są Polacy. Dla prasy zagranicznej i dla niemieckiej propagandy potrzebny był dowód rzeczowy polskiej napaści”.
Prowokacja gliwicka nie była jedyną tego rodzaju akcją zaplanowaną i wykonaną przez Hitlera oraz Gestapo. Różne niemieckie posterunki graniczne zostały zaatakowane lub przelotnie zdobyte przez rzekomych Polaków. W prasie ukazały się sprawozdania i fotografie korespondentów, którzy na własne oczy widzieli zabitych i mogli potwierdzić, że wszyscy oni nosili polskie mundury oraz byli uzbrojeni w polskie karabiny.
1 września 1939 r., Hitler w porannym przemówieniu w Reichstagu oświadczył: „Dziś w nocy Polska po raz pierwszy na naszym terytorium kazała strzelać do nas swym regularnym żołnierzom. Od godziny 5.45 odpowiada się im strzałami, a od tej chwili na bombę odpowie się bombą.”
Nazistowska propaganda przedstawiła III Rzeszę jako ofiarę polskiej agresji. Hitler podsunął sprzymierzeńcom Rzeczypospolitej pretekst do niewywiązania się z ich zobowiązań sojuszniczych.
Bohaterska obrona Westerplatte – początek II wojny światowej
Na Westerplatte, u wejścia do portu gdańskiego, znajdowała się Polska Wojskowa Składnica Tranzytowa. Był to symbol polskości w Wolnym Mieście Gdańsku. 25 sierpnia 1939 roku w godzinach porannych przybył do Gdańska, z kurtuazyjną wizytą, szkolny pancernik Schleswig-Holstein. W rzeczywistości był to dobrze uzbrojony okręt, przygotowany do ataku na Westerplatte.
1 września godz. 4.45 pancernik Schleswig-Holstein rozpoczął ostrzał Wojskowej Składnicy Tranzytowej. Na Westerplatte ruszyło ponad 3 tysiące niemieckich żołnierzy z morza, lądu i powietrza.
Załogę placówki stanowił jeden oddział wartowniczy składający się ze 182 ludzi. Całe uzbrojenie stanowiło 5 wartowni, 1 działo polowe, 2 działka przeciwpancerne i 4 moździerze. Zadaniem załogi, dowodzonej przez mjr. Henryka Sucharskiego, było utrzymać się 12 godzin w walce. Wytrzymali o wiele dłużej. Bohatersko walczyli siedem dni.
Kapral Edward Kaprawa tak wspomina obronę Westerplatte: „7 dni bez zmiany na posterunkach, bez światła, bez wody i bez spania. W nocy o spaniu nie było mowy, bo Niemcy podkradali się pod nasze placówki i trzeba było czuwać ze zwiększoną uwagą”.
Z kolei porucznik Leon Pająk dodaje: „Nadzieja na pomoc trwała 12 godzin, a potem następne 12 godzin. Drugiego dnia, po bombardowaniu lotniczym zrodziła się desperacja. Nie było innego wyjścia niż śmierć. Nie było już odwrotu”.
Siódmy dzień walk był dniem ostatecznym. 7 września 1939 r. zabrakło amunicji, a żołnierze byli skrajnie wyczerpani fizycznie. Major Henryk Sucharski podjął decyzję o kapitulacji. Zdawał sobie sprawę, że sytuacja w kraju jest trudna, a dalsza walka przyniosłaby tylko kolejne ofiary. W obronie Westerplatte zginęło 16 żołnierzy, a 50 zostało rannych.
TVP Info, Polskie Radio, 1939.pl
Warto zobaczyć
Na skróty
Newsletter
Zapisz się do naszego newslettera by otrzymywać najświeższe informacje z Łowicza i okolic.
Podaj adres e-mail:
Podaj adres e-mail:
Kontakt
Urząd Miejski w Łowiczu
Kod pocztowy: 99-400, ŁowiczPlac: Stary Rynek 1
Tel.: 46 830 91 51, 830 91 52
Fax.: 46 830 91 60
E-mail: umlowicz@um.lowicz.pl
design by fast4net