Strona główna      
Wersja klasyczna      
Kontakt      


Folklor Łowicki      
Strój łowicki      
Wycinanka łowicka      
Twórcy Ludowi      
Zespoły Ludowe      


Czy wiesz, że ... ?
Boczki Chełmońskie
Boczki Chełmońskie to miejsce urodzenia malarza Józefa Chełmońskiego (1849 r.), reprezentanta realizmu. Józef Chełmoński malował głównie sceny rodzajowe, ukazując z dużym autentyzmem życie wsi polskiej oraz ukraińskiej. Był doskonałym malarzem koni, sławę przyniosły mu rozpędzone „Trójki” i „Czwórki”.
‹‹    A-    A+
Aktualności
15 listopada 2022
Polskie Góry o każdej porze są piękne. Dobrze wie o tym Renata Ledzion-Pytkowska, jedna z mieszkanek Łowicza, która każdy swój wolny czas spędza przemierzając górskie szlaki. A będąc u celu, robi sobie zdjęcie z flagą Łowicza, podkreślając tym samym przywiązanie do naszego miasta i promując je w społeczności górskiej.
Tym razem zrobiła dwie z zaplanowanych sobie tras. Najpierw razem z synem, przyjacielem i psem udała się nad Zielony Staw Kieżmarski leżący na wysokości 1545 m n.p.m. na Słowacji. Trasa do tego miejsca jest piękna widokowo, szczególnie przy dobrej pogodzie. Ok. 2,5 h bez wysokiego podejścia ale po drobnych kamykach. Szczególnie poleca ja na rozruch. Nie jest ona trudna, pokonają ja również dzieci. Na końcu trasy jest schronisko w którym można sobie odpocząć i coś zjeść. Zregenerować swoje siły. Ogromne szczyty otaczają staw bardzo blisko i robią ogromne wrażenie.

Drugą trasę pokonała samotnie. Prowadziła ona na Kozi Wierch 2291 m n.p.m. Wchodziła od strony pięciu Stawów. Najwyższy szczyt położony jest w całości po stronie polskiej. Jak przyznaje Renata, trasa była dość długa, a samo podejście wymagające. W kilku miejscach trzeba bardzo uważać. Szczególnie gdy jest mokro lub jest oblodzenie.

Renata wchodziła po suchej skale. Pomimo dobrych warunków pogodowych była świadkiem, jak obsunęła się dziewczyna na zejściu. Usłyszała za sobą huk i myślała, że schodzi lawina kamieni. Okazało się, że razem z człowiekiem. Na szczęście poniżej złapał ją chłopak. Tylko trochę się potłukła.

Trasa prowadząca na Kozi Wierch to mały fragment Orlej Perci, więc trzeba mieć na uwadze pewne trudności. Jak dla mnie trudność była bardziej przy zejściu. Choć te trzy fragmenty o charakterze wspinaczkowym dla osób, które nigdy nie wychodziły wyżej i nie wspinały się na skałkach czy ściankach mogą być problemem. – przyznaje.

Pogoda przez cały czas wędrówki po górach była niesamowita, a widoki obłędne. Pomimo tego, że mamy już połowę listopada, mogła iść w krótkich rękawkach. Zejście z Koziego Wierchu dostarczyło jej jednak niemałych przeżyć. Już wie, że spadek temperatury powoduje natychmiastowe oszronienie głazów i kamieni. W ciągu 15 minut zrobiło się bardzo ślisko. Po trzecim upadku na trasie w Dolinie Pięciu Stawów postanowiła założyć raki. I pomimo, że nie było śniegu tylko szron i cienka warstwa szadzi, nie dała rady iść, bo kamienie są na całej trasie, aż do asfaltu na Morskie Oko. Trasę tę poleca raczej latem, gdy jest dłuższy dzień i nie schodzi się po ciemku i nie jest ślisko.

Zejście było na tyle wymagające, że musiała schodzić bardzo wolno i na napiętych mięśniach. Wróciła do Zakopanego trochę poobijana i zmęczona ale twierdzi, że było warto.

W czasie pobytu w stolicy Polskich Gór planowała zrobić jeszcze trzecią trasę, ale postanowiła odłożyć ją na inny czas, bo nie czuła się na siłach. Góry uczą pokory. I trzeba je szanować. W zastępstwie zrobiła sobie rundkę po Krupówkach. Ale i ta wędrówka miała swój cel. Obeszła wszystkie sklepy turystyczne, obejrzała nowości i ciekawostki górskie. Ustawiła sobie również fachowo raki do butów u eksperta. Podpytała także o dodatki górskie i wyszukała promocje na nowy sprzęt górski. Już dziś planuje kolejną wyprawę. O jej kolejnych działaniach będziemy jeszcze pisać.


Multimedialna mapa      
Rejestr zabytków      
Panoramy sferyczne      
Kącik dla dzieci      

design by fast4net



[zamknij]   [przejdź do wycieczki]