Strona główna      
Wersja klasyczna      
Kontakt      


Folklor Łowicki      
Strój łowicki      
Wycinanka łowicka      
Twórcy Ludowi      
Zespoły Ludowe      


Czy wiesz, że ... ?
Najstarsza wzmianka o mieście
Łowicz jest jednym z najstarszych miast w Polsce. Najstarsza wzmianka o mieście pochodzi z bulli papieża Innocentego II z 1136 r. Bulla potwierdzała prawa arcybiskupów gnieźnieńskich do okolicznych ziem, wymieniając Łowicz jako główny ich ośrodek. Tym samym stał się on miastem prymasowskim. Prawa miejskie uzyskał przed 1298 r.
‹‹    A-    A+
Aktualności
8 marca 2016
Dziś mija 71. rocznica akcji odbicia z więzienia UB i NKWD, żołnierza AK i członka Szarych Szeregów Zbigniewa Fereta ps. „Cyfra”. Pod tablicą upamiętniającą tę spektakularną akcję i tablicą pamięci Żołnierzy Wyklętych przy ul. Kurkowej w Łowiczu, zostały złożone kwiaty i zapalone znicze.
Zanim jednak to nastąpiło Burmistrz Łowicza Krzysztof Jan Kaliński przypomniał licznie zebranym Łowiczanom, biografie uczestników akcji oraz wydarzenia sprzed lat. Wśród uczestników uroczystości była liczna reprezentacja dzieci i młodzieży łowickich szkol, a także harcerze ZHP Hufiec Łowicz.

Gośćmi Honorowymi spotkania byli: uczestnik szturmu na więzienie ksiądz prałat Stefan Wysocki oraz rodziny nieżyjących już uczestników akcji: Maria Kuczyńska, córka komendanta hufca Jana Kopałki „Antka”, Kazimierz Szymański, prezes łowickiego stowarzyszenia Szarych Szeregów i brat Mariana Szymańskiego „Wędzidły”, Sylwia Grzelakowska, córka Wojciecha Tomczyka „Kmicica”, a także Teresa Mariańska, żona Wojciecha Mariańskiego, w mieszkaniu którego przechowywano broń po uwolnieniu więźniów.

„To była spektakularna akcja, przeprowadzona z dbałością o detale. W wyniku szturmu na więzienie UB i NKWD uwolnionych zostało około osiemdziesięciu osadzonych, ze Zbigniewem Feretem „Cyfrą” na czele. Warto zapamiętać to wydarzenie, bo nie tylko ukazuje ono bohaterskość jej uczestników ale również wielką przyjaźń.” - mówił burmistrz Kaliński.

W podobnym tonie wypowiedział się uczestnik akcji ksiądz prałat Stefan Wysocki. Jako 17-letni wówczas harcerz ps. „Ignac”, odpowiedzialny był za przechowywanie dokumentów uczestników akcji „Uwolnić Cyfrę” i zorganizowanie nowych dokumentów uwolnionym więźniom.

„Razem z kolegami nie zrobiliśmy niczego wielkiego, po prostu pomogliśmy przyjacielowi w potrzebie. Pomoc okazywana sobie nawzajem i miłość Ojczyzny w walce z okupantem, była dla nas czymś naturalnym. – mówił ks. Wysocki. Na koniec wspomniał komendanta Jana Kopałkę „Antka”, którego traktował jak ojca i wychowawcę. Zachęcał dzieci i młodzież do tego aby tak jak on, czerpali wzorce ze swoich nauczycieli i kochali swoją Ojczyznę. „Nigdy bym nie zamienił tego okresu i tych przeżyć” – dodał.

Po zakończeniu uroczystości, kto chciał mógł wziąć udział w bezpłatnej projekcji filmu pt. „Historia Roja” w reżyserii Jerzego Zalewskiego, którego projekcja odbyła się w kinie Fenix.

Film opowiadał losach 20-letniego partyzanta Mieczysława Dziemieszkiewicza, pseudonim „Rój”, który po stracie swojego brata, dowódcy oddziału Narodowych Sił Zbrojnych na Mazowszu, zamordowanego przez żołnierzy sowieckich w 1945 r., wstępuje on do Narodowego Zjednoczenia Wojskowego.

Jako dowódca oddziału partyzanckiego przez 6 lat kontynuując walkę o wolną Polskę z sowieckim okupantem, siejąc postrach wśród funkcjonariuszy UB i kolaborantów.

Warto przypomnieć, że w 2008 roku, wydarzenie, jakim było odbicie Zbigniewa Fereta ps. „Cyfry” z więzienia UB i NKWD zostało odtworzone i pokazane mieszkańcom podczas widowiska historycznego pn. „Łowicz 1945 - uwolnić „Cyfrę". Łowickie drogi ku wolności”. Widowisko to zostało zrealizowane przez Urząd Miejski w Łowiczu i Fundację Polonia Militaria, przy wsparciu Narodowego Centrum Kultury. Wówczas, podczas spotkania, obecni byli niemal wszyscy żyjący uczestnicy akcji.

Opis historyczny wydarzenia:
Wkrótce po wkroczeniu Armii Czerwonej na ziemie polskie Komendant Główny Armii Krajowej, gen. Leopold Okulicki, wydał rozkaz do swych żołnierzy anonsujący rozwiązanie tej formacji wojskowej. Rozwiązane zostały także Szare Szeregi, bo właściwie każdy harcerz był ówcześnie także żołnierzem AK.

Formacja ta traktowana była przez niby sojuszniczą armię sowiecką jako formacja wroga i dlatego z miejsca rozpoczęły się aresztowania członków AK. Zbigniew Feret, pseudonim "Cyfra" miał do dyspozycji hufca Szarych Szeregów w Łowiczu mały aparat radiowy do nasłuchu audycji z zagranicy w okresie okupacji niemieckiej. Posiadanie i użytkowanie radia było w tym czasie zabronione i niebotycznie karane.

Dziwne i niezrozumiałe może się nam wydać dzisiaj, że również zakaz ten obowiązywał przez pewien czas po wkroczeniu "bratniej armii". Natomiast całkowicie obrzydliwe było to, że wśród Polaków znajdowali się donosiciele, którzy poprzez usłużnych funkcjonariuszy powstałego wówczas Urzędu Bezpieczeństwa (UB) wspomagali w aresztowaniu niewygodnych ideologicznie rodaków i dostarczaniu ich do sowieckiego NKWD.

W ten sposób aresztowany został już w połowie lutego 1945 r. harcerz Zbigniew Feret i osadzony w więzieniu w Łowiczu, administrowanym i strzeżonym przez polską służbę więzienną. Z więzienia udało się Feretowi donieść grypsem do rodziny, że istnieje zagrożenie wywiezienia go transportem do ZSRR. Koledzy Zbyszka stanowili od lat niezwykle solidarną grupę harcerską.

Jeden z nich, Kazimierz Chmielewski, pseudonim "Gryf", podsunął kolegom myśl uwolnienia przyjaciela z więzienia siłą. Pomysł ten poparli zaraz Jerzy Miecznikowski, "Więdziądz" oraz Marian Szymański, "Wędzidło".

Akcję zaaprobował komendant hufca o nazwie "Łoza" Jan Kopałka, pseudonim Antek". Termin akcji ustalono na 8 marca. Oddział biorący bezpośredni udział w akcji miał liczyć 9 osób. Jako uzbrojenie posiadano trzy pistolety maszynowe, jeden pistolet typu "parabellum", jeden karabin typu "Mauser" dla osób biorących udział w tzw. "ataku". Poza tym dla "ubezpieczenia" przewidziano trzy pistolety oraz jeden pistolet maszynowy.

Akcja została w niezwykle krótkim czasie bardzo starannie i profesjonalnie przygotowana. W grupie "atak" wzięli udział: "Antek", "Wędzidło", "Więciądz" oraz Bohdan Józeficz - "Grom" i Mieczysław Grzybowski - "Kora". Natomiast grupę "ubezpieczenie" stanowili: Kazimierz Chmielewski - "Gryf", Eugeniusz Nowakowski - "Jeż", Józef Wolski - "Jurek" oraz Wojciech Tomczyk - "Kmicic".

Istotną sprawą było dostanie się do zamkniętego furtą więzienia. Postanowiono zadziałać fortelem. Przygotowano pismo informujące, że do więzienia zostają przyprowadzani nowi więźniowie. Pismo to zostało podane strażnikowi przez wizjer. Otwór jest mały, pismo się gniecie, więc strażnik uchyla furtkę i wpuszcza "Antka" jako niby główną osobę prowadzącego grupę więźniów.

Strażnik widocznie został dostatecznie przekonany o konieczności wpuszczenia nowych "więźniów", bo ponownie uchylił drzwi furtki. To wystarczyło, by weszli następni uczestnicy akcji i skłonili strażnika do oddania kluczy od furtki. "Grom" pozostał przy furtce, a pozostali udali się w kierunku wartowni, w której przebywali funkcjonariusze więzienia oraz pewni cywile. Przez zaskoczenie obezwładniano kolejnych wartowników. Z niesłychaną brawurą i w podobny sposób (przez przywołanie oddziałowego do kraty przez sterroryzowanego uprzednio strażnika) udaje się grupie dostać do najważniejszej części więzienia, tj. do cel.

Zostają one otwarte, więźniowie otrzymują polecenie szybkiego ich opuszczenia z informacją, że są oswobodzeni i mogą opuścić więzienie. Następuje to błyskawicznie. Istotną sprawą było jeszcze wyjście z budynku bez narażenia się naprzeciw akcję strażnika stojącego w budce przed budynkiem więziennym. Tenże został sprawnie rozbrojony przez "ubezpieczenie", tj. przez "Gryfa", "Kmicica" i "Jurka". Więźniowie, w liczbie ok. 70, szybko opuścili więzienie. Harcerze nie mogli się nimi zaopiekować. Byli pozostawieni sami sobie.

Grupa "Łozy" działająca w tej niezwykłej akcji, trwającej zaledwie 31 minut, była szczęśliwa z powodu uwolnienia swego przyjaciela "Cyfry". Harcerz "Cyfra" został zaopatrzony w nowe dokumenty i wraz z dowódcą akcji "Antkiem" godzinę później opuścił Łowicz pociągiem towarowym. Pozostali harcerze zlikwidowali szybko akcję, Edward Horbaczewski - "Pająk" przygotował magazyn na broń, a phm Stefan Wysocki - "Ignac" był odpowiedzialny za przetrzymanie dokumentów uczestników akcji.

Choć sama akcja uwolnienia więźniów była spektakularna i w tym wyjątkowa, że przebiegła bez ofiar z obu stron, to jednak skutki jej w następnych dniach były bolesne. Następnego dnia po akcji patrole wojska, milicji i bezpieki przeprowadziły zmasowane poszukiwanie sprawców akcji. Sprawdzano dom po domu, dokonywano zatrzymań młodych ludzi, doprowadzano ich na konfrontacje przed służbę więzienną. W taki sposób zostali rozpoznani i aresztowani: "Gryf", "Kmicic", "Jurek" i "Grom". Wyrokiem Okręgowego Sądu Wojskowego w Łodzi trzej pierwsi zostali skazani już dnia 18 kwietnia 1945 r. na karę śmierci, a "Grom" na 10 lat więzienia.

Na skutek ułaskawienia i późniejszej amnestii cała czwórka uzyskała jednak po dwóch latach wolność. Okres więzienia spędzonego najpierw w Łodzi przy ul Anstadta, Sterlinga, a potem we Wronkach, upamiętniony został w ich wspomnieniach. 60. rocznicy akcji, jak podaje książka "Uwolnić "Cyfrę", nie doczekało sześciu jej uczestników.

Widowisko Historyczne "Łowicz 1945 - uwolnić "Cyfrę" łowickie drogi ku wolności", zrealizowane zostało przy pomocy Narodowego Centrum Kultury.


Multimedialna mapa      
Rejestr zabytków      
Panoramy sferyczne      
Kącik dla dzieci      

design by fast4net



[zamknij]   [przejdź do wycieczki]